Ronin. Ronin.
791
BLOG

MSW chce rozszerzenia arsenału środków przymusu bezpośredniego .

Ronin. Ronin. Rozmaitości Obserwuj notkę 7

 

 
 
Słuchałem dziś „Sygnałów Dnia”.

 

Lubię. Nie powiem. Trafiłem na posła Adama Hofmana.

 

Rozbawił mnie, ale i dał do myślenia.

Polecam odsłuchać lub obejrzeć rozmowę.



 

Skoncentrowałem się na jednym temacie, będącym kontynuacją szeroko zakrojonej akcji sprzeciwu wobec zmiany przepisów użycia broni palnej przez służby,  w której dzięki zaangażowaniu  blogerów wzięliśmy czynny udział.

 

Poseł Hofman odniósł się do pomysłu zmiany przepisów ,a dokładnie wyposażenia funkcjonariuszy w paralizatory elektryczne.

 

- Służba marszałkowska nie ma zadań bojowych. Ciekawy pomysł, ale mam nadzieję, że nie jest skierowany przeciw posłom opozycji, jak wniosek o Trybunał Stanu – zauważał Adam Hofman (PiS) w „Sygnałach dnia”. - Mam nadzieję, że marszałek Kopacz nie będzie raziła prądem, jeśli poseł za długo mówi (…) Prądem, bohaterów, jak w "Seksmisji"?. Będzie 230 V z rana zamiast kawy – żartował.

 
 

Według doniesień „Rzeczpospolitej” resort spraw wewnętrznych ma wyposażyć niektóre służby w paralizatory, jako broń pośrednią między pałką a bronią ostrą. Mieliby ich używać funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Straży Ochrony Kolei, straży rybackiej, także straży marszałkowskiej. Propozycje takie mają być zapisane w założeniach do projektu ustawy o użyciu środków przymusu bezpośredniego i broni palnej.

 
 

Resort uznał, że konieczne jest wprowadzenie czegoś pośredniego pomiędzy pałką służbową a bronią palną. Taką funkcję mają pełnić paralizatory elektryczne. MSW proponuje, by wprowadzić na szeroką skalę prawo do korzystania z nich przez służby.

 
 

– Często było tak, że funkcjonariusze niektórych służb skarżyli się na brak pośrednich środków przymusu – tłumaczy rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak.

 
 

Paralizatorów będą mogli używać nie tylko funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, policji, ale też Straż Ochrony Kolei, straż rybacka, leśna czy łowiecka, a nawet Straż Marszałkowska. Oprócz paralizatorów mieliby do dyspozycji – tak jak miejscy strażnicy – kajdanki, pałki i ręczne miotacze gazu.

 
 

– W wąskim przedziale pociągu funkcjonariusz nie zawsze zdąży wyciągnąć pałkę. Miotacz gazu może zaszkodzić innym pasażerom, a użycie broni palnej to ostateczność. Paralizator to dobre rozwiązanie – przekonuje Mariusz Czapski, komendant regionu SOK w Warszawie. – Agresywnych pasażerów jest dużo, zwłaszcza gdy wracają z meczów – dodaje.

 
 

– Zasadą jest, aby w pierwszej kolejności używać środków jak najmniej dolegliwych – zastrzega Woźniak.


  

Zapewnia, że resort kierował się zasadą, „by poszczególnym służbom przyznać środki adekwatne do ich zadań". – Zrezygnowaliśmy z rozwiązań, które mogły wzbudzać jakiekolwiek kontrowersje – mówi.

 
 

Ale wątpliwości się pojawiają. MSW nie zrezygnowało bowiem z pomysłu, o którym głośno było dwa miesiące temu. Środków przymusu – z wyjątkiem technik obezwładniających– oraz broni palnej nie wolno będzie stosować wobec kobiet w widocznej ciąży, co nie budzi kontrowersji, ale i osób, których wygląd wskazuje na wiek do 13 lat. A to już oznacza, że do nastolatków nieco starszych strzelać można.

 
 

Resort wyrzucił za to do kosza inny pomysł: by do przestępcy, który nie podporządkuje się jego poleceniom, policjant mógł strzelać bez ostrzeżenia. A zatem tak jak do tej pory wcześniej będzie musiał oddać strzał ostrzegawczy.

 
 

Kolejność będzie więc taka: najpierw okrzyk „Policja!" i ostrzeżenie „Stój, bo strzelam!". Później funkcjonariusz będzie mógł otworzyć ogień.

 
 

Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski zauważa: – Policjanci i tak najpierw strzelaliby w powietrze czy w ziemię, bo to dyscyplinuje osoby, które stawiają opór.

 
 

Ale strzał ostrzegawczy nie będzie konieczny, jeśli będzie bezpośrednio zagrożone zdrowie lub życie policjanta czy innej osoby. – To dramatyczne sytuacje, kiedy np. ktoś rzuca się na człowieka z siekierą lub wycelowuje broń – mówi Sokołowski.

 
 

Inne nowości? Policjant będzie mógł zakładać zatrzymanym zasłonę na twarz, by ograniczyć agresywne zachowania, i założyć blokadę na kolano, by uniemożliwić ucieczkę.

 
 

I jeszcze jedna zmiana: pododdziały zwarte np. podczas demonstracji będą miały zakaz używania broni palnej. Chyba że w kraju zostanie wprowadzony stan wyjątkowy.

 
 

Niektóre środki przymusu mundurowi stracą. I tak funkcjonariusze BOR i ABW nie będą mogli używać kaftanów bezpieczeństwa ani pasów obezwładniających. Z kolei Inspekcja Transportu Drogowego już nie rozłoży kolczatek drogowych.

 
 

Służby nie będą używały też broni gazowej. Powód? Jest ona zewnętrznie podobna do broni palnej, więc może podziałać prowokacyjnie i skłonić do ataku. MSW uznało, że ręczne miotacze gazu są zdecydowanie bardziej skuteczne i nie stwarzają takiego niebezpieczeństwa. Będzie je miała m. in. policja i Straż Graniczna.

 

Projekt założeń został przekazany do konsultacji, które potrwają do 18 września. – Czekamy na uwagi i opinie również od organizacji pozarządowych, takich jak Fundacja Helsińska czy Amnesty International – mówi Woźniak.

 
 

Dlaczego w ogóle przepisy się zmieniają? Na to, że tak delikatna materia, jak stosowanie środków przymusu bezpośredniego, musi być uregulowana w ustawie, a nie – jak teraz – w rozporządzeniach, zwracał uwagę już poprzedni rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski. Podobnie stwierdził w wyroku z 17 maja tego roku Trybunał Konstytucyjny.

 

Dlaczego mam wrażenie ,że ten projekt nosi znamiona popularnego powiedzenia „ nie kijem go to pałą „ ?

 

Sprzeciw społeczny w zasadzie  zablokował możliwość użycia broni palnej wobec inwalidów ,kobiet w ciąży i dzieci poniżej 13 roku życia ,to MSW wprowadzi paralizatory …

 

Dlaczego ustawodawca niezmiennie rozszerza uprawnienia aparatu przymusu ?

 

Już nas podglądają ,podsłuchują (najczęściej w Europie) strzelają do nas gumowymi kulami i ostrą amunicją ,teraz jeszcze będą razić prądem.

 

Przykład Dziekańskiego z Kanady pokazał do czego prowadzi zbytnie wyposażanie funkcjonariuszy  w uprawnienia i środki przymusu. Idą na łatwiznę ,żeby jak najszybciej „zawinąć” klienta i wrócić do jedzenia pączków.

 

A może pieniądze przeznaczone na kolejny środek przymusu bezpośredniego ( a będzie tego parę ładnych milionów) przeznaczyć na szkolenie funkcjonariuszy z podstaw komunikacji społecznej czy mediacji ?

 

Tak ,aby oduczyć naszych stróżów prawa restrykcyjnych zachowań i postaw które przyjmują wobec obywatela niezależnie od sytuacji.

 

Taka pozostałość po komunie i ZOMO…

 

Ale kto by tam słuchał zwykłych obywateli.

Przybędzie kolejna zabawka do całkiem już sporego arsenału i przy okazji przetargów paru cwaniaków zarobi parę złotych.

źródła :
- Polskie Radio "Sygnały Dnia"
-"Rzeczpospolita"
Ronin.
O mnie Ronin.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości